I znów powiało pesymizmem, a przez kilka chwil było tak zabawnie :) Jakiś czas temu zamieniłem papierowe książki na pliki w czytniku i teraz tylko on jeden gapi się z wielkim wyrzutem elektronicznego oka.
Nie ma oglądania się do tyłu w dzisiejszym świecie. Książki z półek trzeba oddać do księgarni. Inni skorzystają, sumienie będzie spokojne, a półki prościej się odkurza.
Miałem dużo książek których nie miałem czasu czytać, więc poszedłem po rozum do głowy, książki oddałem w dobre ręce, a teram mam dużo figurek których nie mam czasu malować. Równowaga wszechświata została uratowana.
Myślałem, że tylko ja tam mam... A właściwie to miałem. :) Przez kupę lat nieśmiertelnym tekstem było: "kiedyś na emeryturze (wtedy miałem nadzieję, że bardzo wczesnej) przeczytam". Parę miesięcy temu powiedziałem sobie w końcu, że "tak dalej być nie będzie" i nadrabiam pomału zaległości (może nawet dogonię znajomą, czytającą, pomimo masy zajęć, przynajmniej jedną książkę tygodniowo... dobrze mieć jakiś motywator... :)), żałując, bo przez te ostatnie kilkanaście lat mogłem przeczytać dużo więcej niż mi się udało. Morał z tego płynie taki i wszystkim pewnie znany: że nie ma "jutro".
Mam tak samo. I mam nadzieję, że uda się wrócić. A tych książek robi się coraz więcej i więcej.
OdpowiedzUsuńI znów powiało pesymizmem, a przez kilka chwil było tak zabawnie :) Jakiś czas temu zamieniłem papierowe książki na pliki w czytniku i teraz tylko on jeden gapi się z wielkim wyrzutem elektronicznego oka.
OdpowiedzUsuńNie ma oglądania się do tyłu w dzisiejszym świecie. Książki z półek trzeba oddać do księgarni. Inni skorzystają, sumienie będzie spokojne, a półki prościej się odkurza.
OdpowiedzUsuńW wieku starczym dojdą książki, które zostały już przeczytane, ale... zapomniało się, o czym były :)
OdpowiedzUsuńMiałem dużo książek których nie miałem czasu czytać, więc poszedłem po rozum do głowy, książki oddałem w dobre ręce, a teram mam dużo figurek których nie mam czasu malować. Równowaga wszechświata została uratowana.
OdpowiedzUsuńMyślałem, że tylko ja tam mam... A właściwie to miałem. :) Przez kupę lat nieśmiertelnym tekstem było: "kiedyś na emeryturze (wtedy miałem nadzieję, że bardzo wczesnej) przeczytam". Parę miesięcy temu powiedziałem sobie w końcu, że "tak dalej być nie będzie" i nadrabiam pomału zaległości (może nawet dogonię znajomą, czytającą, pomimo masy zajęć, przynajmniej jedną książkę tygodniowo... dobrze mieć jakiś motywator... :)), żałując, bo przez te ostatnie kilkanaście lat mogłem przeczytać dużo więcej niż mi się udało. Morał z tego płynie taki i wszystkim pewnie znany: że nie ma "jutro".
OdpowiedzUsuńFrank - Jutro to dziś tyle, że jutro - motto z Seksmisji.
OdpowiedzUsuńReinkarnacja:D
OdpowiedzUsuń