Może to już czas, żeby te ważne rzeczy wydobyć z samego dołu? Ja w tym roku będę miał mityczne czterdzieści i właśnie zacząłem realizować swoje największe marzenie od wielu lat: grę na gitarze elektrycznej. Jeśli nie teraz, to kiedy?
"Może to już czas, żeby te ważne rzeczy wydobyć z samego dołu?"
Legendy mówią, że podobno nielicznym szczęśliwcom się to udało...
"Ja w tym roku będę miał mityczne czterdzieści i właśnie zacząłem realizować swoje największe marzenie od wielu lat: grę na gitarze elektrycznej. Jeśli nie teraz, to kiedy? "
Myślałem, że w tym wieku to tylko elektryczny kocyk bo krążenie już nie to... (nie mogłem się powstrzymać ;))
Samemu mi niedaleko do czterech dych (ja pierdzielę, wierzyć mi się nie chce...). Całe życie odkładałem na emeryturę robienie modeli. Jakiś czas temu jednak dotarło do mnie, że wtedy już pewnie nie da rady przy trzęsących się rękach i sklerozie... Chyba się w końcu złapię, choć przeraża mnie kumpel-modelarz, który potrafi dłubać jeden model (z tego, co w ręce wpadnie) nawet i pięć lat. No ale to już jest poziom mistrzowski, który gość ćwiczył z pasją od dziecka. Anyway, podziwiam samozaparcie i kciuki trzymam za przyszłą legendę rocka. ;)
A tam, grawitacja... Po prostu, ktokolwiek stworzył świat, stworzył go w ten sposób z czystej złośliwości. W końcu ponoć jesteśmy na nim za karę. ;)
OdpowiedzUsuńMoże to już czas, żeby te ważne rzeczy wydobyć z samego dołu? Ja w tym roku będę miał mityczne czterdzieści i właśnie zacząłem realizować swoje największe marzenie od wielu lat: grę na gitarze elektrycznej. Jeśli nie teraz, to kiedy?
OdpowiedzUsuń"Może to już czas, żeby te ważne rzeczy wydobyć z samego dołu?"
UsuńLegendy mówią, że podobno nielicznym szczęśliwcom się to udało...
"Ja w tym roku będę miał mityczne czterdzieści i właśnie zacząłem realizować swoje największe marzenie od wielu lat: grę na gitarze elektrycznej. Jeśli nie teraz, to kiedy? "
Myślałem, że w tym wieku to tylko elektryczny kocyk bo krążenie już nie to... (nie mogłem się powstrzymać ;))
Samemu mi niedaleko do czterech dych (ja pierdzielę, wierzyć mi się nie chce...). Całe życie odkładałem na emeryturę robienie modeli. Jakiś czas temu jednak dotarło do mnie, że wtedy już pewnie nie da rady przy trzęsących się rękach i sklerozie... Chyba się w końcu złapię, choć przeraża mnie kumpel-modelarz, który potrafi dłubać jeden model (z tego, co w ręce wpadnie) nawet i pięć lat. No ale to już jest poziom mistrzowski, który gość ćwiczył z pasją od dziecka.
Anyway, podziwiam samozaparcie i kciuki trzymam za przyszłą legendę rocka. ;)
ciekawe !
OdpowiedzUsuń